czwartek, 15 grudnia 2011

650 m pod ziemią...

Zdarza się czasem, ze trafiam na ludzi o dość "wyuzdanych" marzeniach :)Oto para, która wymarzyła sobie sesję ślubną głęboko pod ziemią...Kopalnia...mmmmmm..prawdziwa kopalnia, tętniąca życiem, pracą, ludźmi, przeciągami..I my w niej. My, pomiędzy górnikami. Ja z aparatem i Ci młodzi elegancko ubrani i moja schiza, że po kopalni jeszcze jedziemy na dalsze zdjęcia..i ta biała suknia...biała suknia..biała.. :)



materiał niebawem...

3 komentarze:

  1. świetne! ciekawa jestem pozostałych fot :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam w ostatnią niedzielę w kopalni 320 m po ziemią i po 2,5 godzin zwiedzania miałam takie ufajdane kozaczki, że zastanawia mnie jak Wy wyglądaliście ;) też czekam na resztę ;)

    OdpowiedzUsuń