sobota, 5 czerwca 2010

KOPNIAK


Następne spotkanie z Anią.
Te nasze sesje to dla mnie przysłowiowy kop energetyczny :) Dziś było wyjątkwo, choćby pod względem pogody - najpierw deszcz, niebo zasnute ciężkimi chmurami i niemiłosierny, złowieszczy wiatr, a potem...żar lał sie z nieba a wicherek rozwiewał pięknie włosy mojej modelce. Różnorodne były też miejsca które odwiedziłyśmy..nie dało się nudzić. Najpierw kasztanowa aleja, potem woda, która szumiała i falowała dosłownie jak nasze polskie morze (cuuudo! nic tylko leżeć z zamkniętymi oczami i łykać nieistniejący jod), kwiatowa łąka brzęcząca owadami i tory pośród drzew. I my w tym wszystkim! eeech pięknie było i wcale nie czułam, że pracuję :)