środa, 28 grudnia 2011

Listy do M.

Sławny Pan eM z siwą brodą i dużym brzuchem ma co czytać w nocy z 5 na 6 grudnia.
Pozwoliłam sobie ogarnąć kilka listów moich dzieci i dzieci znajomych.















czwartek, 15 grudnia 2011

650 m pod ziemią...

Zdarza się czasem, ze trafiam na ludzi o dość "wyuzdanych" marzeniach :)Oto para, która wymarzyła sobie sesję ślubną głęboko pod ziemią...Kopalnia...mmmmmm..prawdziwa kopalnia, tętniąca życiem, pracą, ludźmi, przeciągami..I my w niej. My, pomiędzy górnikami. Ja z aparatem i Ci młodzi elegancko ubrani i moja schiza, że po kopalni jeszcze jedziemy na dalsze zdjęcia..i ta biała suknia...biała suknia..biała.. :)



materiał niebawem...

piątek, 21 października 2011

Integracja pod tatrami

Najpierw ich porwali, potem kazali pić, ciąć drzewo, pić, tańczyć, pić, pić, śpiewać i pić. Ogólnie sympatyczna jesienna pogoda, fajne miejsce, mili ludzie i chyba dobra wódka - ja nie piłam bo robiłam zdjęcia :)





































...a potem to już tylko szaleństwa, tańce i kolorowe driny w pensjonacie z widokiem na góry...














wtorek, 13 września 2011

Znów na dolnym śląsku :)

Uwielbiam dolnośląskie klimaty, chyba tylko tam czuję się jak w domu. Tym bardziej miło mi było znów gościć w tych rejonach. Szybka piłka, wyjazd rano, powrót późnym wieczorem, dzień wcześniej impreza u znajomej zakrapiana cytrynówką (się w miarę pilnowałam...żeby nie było..) awaria na autostradzie - latające odważniki i trzęsąca się kierownica (zawrotna prędkość hajłejowa max 50na h..lekki wkurw i telefoniczne konsultacje z mężem - wszyscy, których wcześniej wyprzedziłam teraz biorą mnie jak leci), młody obsługiwacz stacji benzynowej w Niemodlinie pomagający przy rozkładaniu lewarka (dla czystego sumienia zostawiłam mu browara w puszeczce) nooo i takietam :) Przy okazji wpadłam do mamusi, zjadłam krokieta, pogłaskałam kota, a w drodze powrotnej oczy prawie na zapałki. I znów kilkaset km w kieszeni..auto mi sporo pali..cza podnieść ofertę - se myślę... :))) albo furę zmienić..zaś zapomniałam przełączyć na gaz jessssu!


















czwartek, 8 września 2011

Ala i Tomek

Mała zapowiedź...skoro juz dorwałam się do bloga :)

Ot, ławeczka :)





I drapieżny obrońca rzucający się na nogi: