Kilka klatek z sobotniego wernisażu.
Było tłoczno i przyjemnie. Przybyły kobiety przedstawione na zdjęciach, niektórym pomyliły się godziny (heh), były kwiaty, szampan był. Tylko Grześka nie było! ;-)
Etykiety
zdjęcia ślubne
(37)
Sesje plenerowe
(26)
dziecko
(25)
domowo/albumowo/pamiątkowe
(22)
kobieta
(21)
plener
(20)
Sesje studyjne
(15)
sesje dziecięcie
(13)
sesje rodzinne
(11)
prywatne takie
(10)
SERIE
(9)
plener ślubny
(9)
reportaż ślubny
(9)
sesje pamiątkowe
(9)
reportaż
(8)
szwędania z zamiłowania
(8)
sesje ślubne
(7)
wycieczki
(7)
wystawy
(6)
Seria POZA SEZONEM
(4)
sesje ciążowe
(4)
wojaże
(4)
Precel
(3)
Zaproszenia
(3)
fotografia ślubna
(3)
multimedialny pokaz fotografii
(3)
pasje
(3)
plenery z PRECLEM
(3)
seria CZŁOWIEK po prostu
(3)
zwierzęta
(3)
CANDY
(2)
detale
(2)
festiwale
(2)
imprezy integracyjne
(2)
komercyjnie
(2)
ludzie
(2)
rośliny
(2)
sesje narzeczeńskie
(2)
sesje noworodkowe
(2)
slideshow
(2)
wakacje
(2)
Góry Sowie
(1)
POZA SEZONEM
(1)
autoportret
(1)
chrzest
(1)
eksperymenty
(1)
kartki okolicznościowe
(1)
kartki wirtualne
(1)
kartki świąteczne
(1)
komercyjne
(1)
kot
(1)
marketingowo reklamowo
(1)
rodzina
(1)
sesje komunijne
(1)
sesje niemowlęce
(1)
warsztaty
(1)
www.mtfoto.pl
(1)
wymiana party
(1)
światło
(1)
poniedziałek, 7 marca 2011
Waryjat
Od dawna marzył mi się taki obrazek: ja pracująca przy komputerze w rytmie spokojnych pomruków kota śpiącego na moich kolanach.
No i mam tego mruczącego, cudownego, kudłatego...potworka! Ten skarb robiący wyłupiaste oczy kiedy pędzę przez mieszkanie z odkurzaczem, hipnotyzer wlepiający w ciebie mętne oczka gdy wpierniczasz coś dobrego, wyjadacz kotletów, arogant potrafiący przebiec koło chomika i nie zauważyć go i wielbiciel kulek filcowych.
Teraz wkurzam się kiedy biega mi po klawiaturze, zwłaszcza kiedy obrabiam zdjęcia, wyciąga (kradnie znaczy się) kartki wszelakiej maści, ciągnie kable, po czym nieznośnie przysypia rozkładając swoje już niemałe, kudłate kocie ciało tam, gdzie akurat chciałam usiąść. Nie mówiąc już o tym, że wielokrotnie i bezskutecznie próbował ulokować się na moim płaskim monitorze :-) Waryjat jakich mało. Ale uwielbiam go.
No i mam tego mruczącego, cudownego, kudłatego...potworka! Ten skarb robiący wyłupiaste oczy kiedy pędzę przez mieszkanie z odkurzaczem, hipnotyzer wlepiający w ciebie mętne oczka gdy wpierniczasz coś dobrego, wyjadacz kotletów, arogant potrafiący przebiec koło chomika i nie zauważyć go i wielbiciel kulek filcowych.
Teraz wkurzam się kiedy biega mi po klawiaturze, zwłaszcza kiedy obrabiam zdjęcia, wyciąga (kradnie znaczy się) kartki wszelakiej maści, ciągnie kable, po czym nieznośnie przysypia rozkładając swoje już niemałe, kudłate kocie ciało tam, gdzie akurat chciałam usiąść. Nie mówiąc już o tym, że wielokrotnie i bezskutecznie próbował ulokować się na moim płaskim monitorze :-) Waryjat jakich mało. Ale uwielbiam go.
Etykiety:
zwierzęta
Subskrybuj:
Posty (Atom)