Najpierw ich porwali, potem kazali pić, ciąć drzewo, pić, tańczyć, pić, pić, śpiewać i pić. Ogólnie sympatyczna jesienna pogoda, fajne miejsce, mili ludzie i chyba dobra wódka - ja nie piłam bo robiłam zdjęcia :)



















...a potem to już tylko szaleństwa, tańce i kolorowe driny w pensjonacie z widokiem na góry...






