poniedziałek, 30 listopada 2009

Gałki

Jak na posezonowe dni przystało, z większą częstotliwością zaczęłam się zajmować tym dłubaniem. Zupełnie niespodziewanie, kilka wieczorów temu wymyśliło mi się, że będę robić opakowania wg własnego pomysłu. Fajne to, ale trochę pracochłonne ( i syfu wokół sporo). Od kilku wieczorów chodzę spać o dziwnie późnych porach, chociaż jeszcze całkiem niedawno (po zakończeniu sezou ślubnego) obiecałam sobie, że zadbam o to, aby chodzić spać wcześnie (no....albo przynajmniej.... "wcześnie"...). Siedzę sobie więc teraz i to co zrobię to opakowuję... i coraz częsciej przecierając zmęczone gałki czuję sie jak pracownica przy taśmie na naszej strefie ekonomicznej :) Tyle, że ja dobrowolnie...i z zamiłowania...

niedziela, 29 listopada 2009

Wiosenno-grudniowe Góry Sowie

Miły spacer po bliskich mojemu sercu terenach.
Właściwie to już prawie grudzień, a pogoda wcale niegrudniowa. Gdyby nie mroźnawe powietrze byłoby jak wczesną wiosną. Słońce było niesamowite ale nie chodzi mi o to, że grzało sympatycznie w zadek i po prostu świeciło, tylko o to, że wydobywało te rdzawo-żółte kolory. Szkoda, że tak mało czasu było...rano jeszcze wdychałam to świeże powietrze, a wieczorem już słuchałam kłótni moich górnośląskich sąsiadów z piętra niżej i pstrykałam kanałami....












No i moja rodzinka wraz ze mną, co dziwne, bo przeciez ja zawsze stoję po drugiej stronie. Zdjecie zrobił TATA. Dziękujemy - w końcu mamy wspólne zdjecie - i to jakie! zdobywcy szczytów :)

I mój rewanżyk. Okazuje się, że na jedynym, kamienistym szczycie w tej okolicy to każdy chce sobie zrobić zdjecie :) Nawet TATA - mój TATA.

MAMA - moja MAMA wolała ściskać dzieciaki na bardziej stabilnym gruncie :)

środa, 25 listopada 2009

Gryzonie na wydaniu

Wieczorne zmagania z podopiecznymi (... jak to wszystko utrzymać w "kupie"?)
Ponawiamy ogłoszenie - moze się ktoś skusi na zaadoptowanie sympatycznego gryzonia? Małe to, niewymagające, pocieszne i nie gryzie. Dużo nie je, na spacery nie trzeba wyprowadzać, w dzień nie hałasuje no i wogóle..ma fajne wory w policzkach :)

poniedziałek, 23 listopada 2009

Kalendarze dla Gliwickiego OPS'u

Jakiś czas temu miałam przyjemność zaprojektowania kalendarzy dla Gliwickiego Ośrodka Pomocy Społecznej, który w ramach projektu dla młodych matek z dziećmi, zaprosił mnie do wykonania sesji osiemnastu młodym mamom. Kalendarze zostaną wręczone wraz z prezentami w dniu 6 grudnia podczas mikołajkowego przyjęcia, na które i ja wraz ze swoimi dziećmi zostałam zaproszona :) Bardzo mi z tego powodu miło :)

niedziela, 22 listopada 2009

Sesja K&K










piątek, 20 listopada 2009

Listopadowo-wiosenny spacer

Następny spacer w poszukiwaniu miejsc tętniących życiem latem, a opuszczonych zimą, trochę wyrwał się spod kontroli. To za sprawą pięknej aury w niczym nie przypominającej listopadowej pluchy. Zamiast szukać owych miejsc delektowałam się błękitami i słońcem które miło grzało w mój zadek kiedy uwieczniałam małe trawki z kroplami rosy...











to te trawki :)

wtorek, 10 listopada 2009

OGŁOSZENIE

...no i wszyscy domownicy zostali wujkami i ciociami od kiedy się pojawiły. Teraz zamiast robić wypasionee obiadki, sprzątać i okna myć jak prawdziwa kura domowa (tfu! przecież ja nie lubię pszenicy) to siedzę i lukam jak te małe albo zwiedzają "przestworza" klatki albo wysysają mleko z matki. Poszukujemy odbiorców dla dwóch maluchów - byłyby do odebrania za ok 4 tyg. Może się ktoś skusi?

wtorek, 3 listopada 2009

Poza sezonem - podejście II

Tym razem wypadło na Dzierżno, zbiornik położony w okolicach Gliwic, a na widok którego wzdycham co jakiś czas. Tutaj można zrobić patent żeglarski, a potem to już tylko łykać wiatr i cumować w szuwarach. Nastrojowo nie? Oprócz mrozoodpornego wędkarza żywej duszy tu nie spotkałam (w sezonie miejsce się zapełnia). Człek ten zerkał na mnie dziwnie, pewnie myślał to samo co ja o nim " że tez chce mu się tu siedzieć... "że też chce się jej tu łazić i durne zdjęcia robić..." Ano - chciało mi się tyle, że wieczorem musiałam sie posilić aspiryną wzbogaconą w wit. C i inne specyfiki zażyć. COŚ MNIE ROZBIEEEERAAAA.




a na koniec faajna tabliczka ostrzegawcza :)

Misie sagowe

Od teraz misie sagowe będą musiały nosić maski tlenowe - zarządzenie Maćka.
Dzisiej jeden nam się zgubił, a ja nie wiem czy to nie przypadek.
Gdybym usłyszała takie zarządzenie to pewnie też bym się zgubiła ;)